Czernihow, cwiercmilionowe miasto przy granicy z Bialorusia, ma to nieszczescie, ze lezy tylko 150km od Kijowa. Gdyby znajdowal sie gdzies w okolicach Doniecka, z pewnoscia stalby sie dzwignia wschodnioukrainskiej turystyki. A tak, stanowi tylko malo popularny dodatek do wycieczki po stolicy.
W ogromnym skrocie dlaczego warto odwiedzic Czernihow:
- bogata ponadtysiacletnia historia miasta
- trzy katedry prawoslawne z XI w (z czego Troicka z naprawde imponujacym wnetrzem a Zbawienia najstarsza na Ukrainie)
- dwa klasztory prawoslawne ( jeden z w/w katedra)
- drewniana zabudowa srodmiescia
- niedrogi (295uah) i o europejskim standardzie hotel "Ukraina" w samym centrum miasta
W tym miejscu chcialbym sie rowniez pozegnac. Jutro ostatni odcinek podrozy - tym razem juz do Polski. Ze wzgledu na otwarty charakter bloga czesc informacji i faktow z podrozy nie zostala w nim opisana. Mam nadzieje, ze nie wplynelo to negatywnie na wartosc i czytelnosc opisow. Zainteresowanych szczegolowymi informacjami dot. hoteli i warunkow podrozowania zapraszam na mail: ad78 "at" o2.pl. Schastlivoy dorogi :)