Lot trwal prawie 5 godzin. A Ukraina jeszcze nigdy nie wydawala mi sie tak cywilizowanym miejscem.
Wiekszosc dnia spedzilem w towarzystwiey dwoch Polakow pracujacych przy budowie metra w Almaty. Po poludniu, juz w Kijowie, kupilem bilet do Warszawy (na wtorek). Miasto znam dosc dobrze wiec mimo ladnej pogody spacer sobie darowalem. Nie powstrzymalem sie tylko przed zrobieniem jeszcze raz mojego ulubionego ujecia - Cerkwi Sw. Michala z ostatniego pietra dzwonnicy Soboru Sofijskiego. W opisie zamieszczam link do oryginalu - mimo pieknej pogody i jesiennych kolorow oryginal wydaje mi sie lepszy..
Wieczorem ucieklem z Kijowa na polnoc - korzystajac z dwoch dni rozejrze sie po okolicy. Pozdrowienia z Czernihowa.