Jeszcze w Almaty jak wyjezdzalem powiedziano mi, zebym koniecznie zobaczyl Turkistan. Ze to najbardziej historyczne miasto i wlasciwie taki Kazachstan w pigulce. Nie wypadalo nie zobaczyc.
Do Turkistanu dojechalem 30 minut pozniej niz zamierzalem. Wszystko przez patrol policji nr 2. Tym razem powodem zatrzymania byl brudny samochod. No, czysty nie byl. Po ostatnim rajdzie z Karagandy trzymal sie, powiedzmy, brudnej sredniej. No pech chcial, ze trafilo na mnie. I moja wina, ze nie bylem przygotowany. Najpierw wyszlo, ze jestem obcokrajowcem. Potem wyciagajac dokumenty samochodu wypadly mi na siedzienie jakies dolary. Nawet jesli mialo sie skonczyc na upomnieniu, po takim wstepie pan policjant dostal jakiegos amoku. Zaczal mi opowiadac, jak to ciezko sie obcokrakowcom placi mandaty, ze za brudne auto to w taryfie maja $40 (ciekawe te taryfy w dolarach) i ze oszczedzi mi klopotow za $100. Parsknalem smiechem, choc bylem na siebie wsciely. Okazalo sie jednak, ze byl gotowy na negocjacje. Stanelo na $30. Zeby mi sie nic wiecej po drodze nie przytrafilo samochod przetarlem mokrymi chusteczkami.
Do Turkistanu dotarlem po zmroku. Swiecila sie co trzecia latarnia. I polowa aut. Po drogach chodzili ludzie z bazarow, jakis pasterz zaganial srodkiem stado baranow. Pelno bezpanskich psow. Horror. Jedyny hotel jaki mi sie rzucil w oczy w samym centrum miasta wygladal jak palac Czyngis Hana. Majac na uwadze, ze wlasnie "wydalem" $30 uznalem, ze musze szukac dalej. W koncu poddalem sie i spytalem o cene. O dziwo, 4500kzn (90zl). Czar prysnal po obejrzeniu pokoju. Internetu oczywiscie tez nie bylo.
Poznym wieczorem zdecydowalem sie zjesc kolacje. Zachcialo mi sie chleba z dzemem, a ze dzem w Kazachstanie ciezko dostac chodzilem od sklepu do sklepu i pytalem. W koncu w jedym pani uradowana odpowiedziala "a ostalsja odin" po czym wyciagnela oblepiony muchami i kurzem sloik, kulturalnie przetarla i wreczyla z pytaniem "prajdiot?". Poszedlem szukac dalej. W nastepnym ledwo trzymajacy sie na nogach pan na pytanie o dzem zapytal "aaa napitka?". Mowie mu, ze nie, ze dzem, taki z owocow. Na to on "aaa, wino?". W nastepnym juz nie wybrzydzalem :)
Samo miasto, nazywane druga Mekka, jest jednym z najwazniejszych osrodkow kultury islamskiej. Jego centrum stanowi Mauzoleum Chodzy Ahmada Jasawiego o rzeczywiscie imponujacych rozmiarach i architekturze. W srodku niestety dominuja biale sciany. Tym bardziej warto skorzystac z przewodnika (1000kzt), ktory okolo 30minut objasnia znaczenie arabskich inskrypcji.
Z Turkistanu czeka mnie droga powrotna do Almaty, przez Czymkent, Taraz i.. Kirgistan. Droga ta przechodzi przez terytorium Kirgistanu - otwarta jest nawet dla obcokrajowcow, podobno tylko nie wolno sie na tym odcinku zatrzymywac. Zobaczymy.