Zima nad Almaty zalega smog. Ma brunatny odcien i zapach slodkiej spalenizny. Jest tez znakomitym drogowskazem do miasta - widac go z odleglosci kilkudziesieciu kilometrow, a skrywa nie tylko panorame miasta ale i caly lancuch gorski po jego poludniowej stronie. Jest naprawde paskudny. I chyba nie tylko ja jestem tego zdania, bo sporo ludzi chodzi tu w maskach przeciwpylowych.
Do Almaty chcialem przyjechac troche wczesniej z kilku powodow, a najwazniejszy dotyczyl wyjscia w gory. Gory pozostaly jedynym niezrealizowanym celem wyjazdu wiec jednodniowy spacer (bo trekkingiem tego nazwac nie wypada) po prostu mi sie nalezal.
Za cel obralem Szczyt Almaatinski Wysoki, lezacy w pasmie Alatau Kirgiskiego, o wysokosci 3630m. Droga na niego z miejsca, do ktorego moglem dojechac autem to ok 12km, roznica wysokosci 1,5km. Wiedzialem wiec, ze calej drogi w ciagu jednego dnia nie zrobie - dotarlem do 3100 i musialem wybrac, nocleg na szczycie albo powrot ;) Mimo wrecz spacerowej drogi wyszly i 2 tygodnie przesiedziane w samochodzie i uboga dieta - wrocilem po prostu zmordowany. Ale widoki, powietrze i satysfakcja wynagrodzily caly trud z nawiazka.